wtorek, 30 grudnia 2014

Najciekawsze piwa 2014 roku

Ostatnie dni roku sprzyjają podsumowaniom. Także i my postanowiliśmy stworzyć zestawienie dziesięciu piw, które wywarły na nas największe wrażenie w 2014 roku. Należy pamiętać, że nie jest to ranking piw najlepszych (bo chyba nigdy nie doszlibyśmy do porozumienia), a tych które z jakiegoś powodu uznajemy za najbardziej interesujące. Pamiętajcie też, że lista jest subiektywna i nie musicie się z nami zgadzać. Gotowi? No to jedziemy!


Deep Love - AleBrowar/Nøgne Ø


Maciek: O tym piwie sporo już napisałem, więc aby się nie powtarzać dodam jedynie, że jest to mój mocny kandydat do piwa roku. Deep Love ujęło mnie przede wszystkim swoją złożonością (w końcu są tu i belgijskie drożdże i słód żytni i amerykańskie chmiele), w której wszystkie elementy znają swoje miejsce i razem tworzą piwo, który albo zachwyci... albo odrzuci swoją potężną goryczką.

Mateusz: Z polsko-norweskiej miłości do piwa powstało coś co na pierwszy rzut oka wydaje się nieco przekombinowane, jednak w Gościszewie zrobiono kawał dobrej roboty i wszystkie składniki zagrały. Zadowolenie będą szczególnie hop-headzi. Potężna, długa i przyjemna goryczka (100 IBU) z amerykańskich chmieli jest tym czego w piwie szukamy. Dobra odskocznia od standardowych piw w stylu IPA/AIPA.  



Funky IPA - Artezan


Maciek: Artezan w tym roku sporo kombinował z dzikimi drożdżami, a ich użycie w stylu IPA było posunięciem tyle odważnym co nietypowym. W końcu brettanomyces odpowiedzialne są za zapachy "końskiej derki", "wsi" czy "stajni", chociaż mi zdecydowanie bardziej kojarzą się one ze skórzanym paskiem. Równie ciekawe było dosypanie, obok owocowych chmieli amerykańskich, japońskiego Sorachi Ace, który nadaje piwu nieco aromatu kokosa. Muszę przyznać, że wyszło z tego bardzo przyjemne i świetnie pijalne piwo.

Mateusz: Tego piwa pierwszy raz spróbowałem na WFP i od razu zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Nie wszystkim pasował Sorachi Ace w tym piwie, jednak według mnie nadał piwu tej odrobiny słodyczy, której bez niego by brakowało. Goryczka mogłaby być konkretniejsza, ale i tak uważam piwo za bardzo udane. Artezanowi życzymy kolejnych udanych eksperymentów z brettami.



Hades - Olimp


Maciek: Miałem okazję spróbować tego piwa z butelki, która już dość długo leżakowała i muszę przyznać, że to piwo zrobiło na mnie świetne wrażenie. Było bardzo gęste, mocno czekoladowe, ale świetnie skontrowane dość przyjemną goryczką. Odrobiny pikanterii dodały dosypane papryczki chili. 

Mateusz: Hades może zawrócić w głowie. Browar Olimp chwalił się, że wyciągnął z piwa najwyższy ekstrakt w Polsce - 25, 2% co dało 11 % alkoholu. Byłby to zwykły RIS (jeśli ten styl w ogóle można nazwać zwykłym), gdyby nie papryczki chili i ziarna kakaowca. Oczywiście ich aromaty nie są tak wyczuwalne jak te czekoladowe i kawowe.   



Happy Crack - Pinta/Pracownia Piwa


Maciek: Proszę nie odświeżać strony, obrazek na górze się wczytał i tak właśnie wygląda etykieta tego niezwykłego piwa ;) Happy Crack to nowe podejście do fińskiego stylu sahti, a w składzie znalazło się miejsce dla amerykańskich chmieli, jagód, gałęzi jałowca i drożdży piekarniczych. Każdy łyk tego piwa kojarzy mi się z przewróceniem się twarzą prosto w ściółkę iglastego lasu.

Mateusz: Kolejna kooperacja na liścieSkojarzenia z ciemnym fińskim lasem są jak najbardziej uzasadnione. Żywica, pędy sosny i jałowiec są najwyraźniejsze w aromacie. PINTA już raz eksperymentowała z sahti, jednak Happy Crack jest o wiele bardziej wyrazisty niż Koniec Świata. Piwo nieoczywiste i zagadkowe - nie każdemu będzie pasować. 



McStout - Mason


Maciek: McStout może nie do końca mi posmakował, ale pomysłowości i oryginalności odmówić mu nie można. Są tu słody żytnie, wędzone torfem i na dodatek sporo amerykańskich chmieli, a to wszystko w stoucie. I choćby z tego powodu uważam, że warto tego piwa spróbować.

Mateusz: Wymówienie pełnej nazwy stylu, w którym uwarzono to piwo, zajmuje więcej czasu niż zamówienie Tyskiego w barze, jednak jak wiemy świat należy do odważnych. Mason wrzucił do kotła składniki z różnych bajek i uwarzył z tego piwo. Kiedy degustowałem to piwo nie byłem do końca zdecydowany - i w sumie nadal nie jestem. Piwo budzi we mnie mieszane uczucia, tym bardziej zachęcam Was do spróbowania. ;)



Molly IPA - Doctor Brew


Maciek: Doktorzy to spece od mocno nachmielonych piw w stylu IPA (jestem bardzo ciekaw jak wyjdzie im barley wine i RIS), a Molly to według mnie ich najlepsze dzieło. Pod warunkiem, że lubi się potężną goryczkę, która jednak jest w tym piwie bardzo przyjemna, grejpfrutowa i orzeźwiająca.

Mateusz: Molly też próbowaliśmy z Maćkiem podczas WFP. Według mnie jedna z najlepszych IPA tego roku. Piwo jest tak nachmielone amerykańskimi chmielami, że początkowo wydawało mi się... słodkie. Wysoka pijalność, konkretna goryczka - czego chcieć więcej?



Mr. Hard - Pracownia Piwa


Maciek: Mógłbym długo rozpisywać się o wspaniałym aromacie suszonych owoców i złożonym smaku, w którym można odnaleźć nuty karmelowe, owocowe i likierowe, ale najlepiej o Mr. Hard zaświadczy sytuacja z Warszawskiego Festiwalu Piwa, kiedy kolega który spróbował tego barley wine, oświadczył, że innych piw już próbować nie będzie bo znalazł właśnie to czego szukał ;)

Mateusz: Faktycznie, tak szlachetny styl piwa nie może mieć słabego reprezentanta, a przynajmniej ja się jeszcze z takim nie spotkałem. Jak na barley wine jest całkiem wytrawne i jak dla mnie, mogłoby być nieco mocniejsze. Jednak całościowo sprawia bardzo dobre wrażenie - te rodzynki w aromacie!



Noc Kupały - Perun


Maciek: Z degustacji tego piwa też napisałem recenzję, do której odsyłam wszystkich, którzy chcieliby dowiedzieć się o nim więcej. Do tego zestawienia piwo trafia przede wszystkim za fantastyczne wykorzystanie możliwości polskich chmieli - nie spodziewałem się, że można przy ich użyciu uzyskać tak przyjemny, ziołowo-żywiczny aromat.

Mateusz: Noc Kupały miałem okazję próbować kilka razy. W tym podczas wizyty w katowickim multitapie Biała Małpa. Piwo to jest bardzo poprawne w aromacie i smaku. Połączenie stoutu i polskich chmieli jest chyba tak naprawdę jedynym co może zaciekawić w tym piwie. Ja jednak poza tym nie widzę w nim nic specjalnego. Ot, całkiem niezłe piwo. Może to moje uprzedzenie do foreign extra stoutu. ;) Mimo to, brawa dla browaru Perun za trzymanie dobrego poziomu przez cały rok.



Preparat - Artezan


Maciek: Nie załapałem się na Preparat na WFP, udało mi się za to dostać to piwo jakiś czas później w Hopsters. I warto było czekać! "Szynkowa" wędzonka fantastycznie komponuje się z suszonymi owocami, likierem i orzechami zarówno w aromacie, jak i w smaku. Według mnie, to piwo jest świetnym dowodem potencjału drzemiącego w wędzonych słodach.

Mateusz: Dość późno zapoznałem się z tym piwem. Zdegustowałem je dopiero, nieco przewrotnie, podczas International Stout Day. Od razu zacząłem żałować, że nie spróbowałem go wcześniej. Bardzo lubię wędzone piwa, a w połączeniu z barley wine, efekt był bardzo dobry. 



Winchester - Faktoria


Maciek: Tego piwa w zestawieniu nie mogło zabraknąć. Jak na swoją moc i wysoką goryczkę Winchester jest świetnie zbalansowany i niezwykle pijalny, co może okazać się bardzo zdradliwe. Podobnie jak przy obchodzeniu się z bronią, tak i z tym piwem zalecam ostrożność! ;)

Mateusz: Piwo skusiło mnie swym owocowo-chmielowym aromatem. Clue w tym piwie stanowi jednak goryczka. I tutaj się nie zawiodłem, bo jak przystało na imperial IPA, była ona konkretna, długa i bardzo przyjemna. Najlepsze piwo Faktorii w tym roku, bez dwóch zdań. 


Długo trwały spory o ostateczny kształt tej listy. Nie pojawiło się na niej wiele świetnych piw, które wywarły na nas (lub na jednym z nas :P) bardzo dobre wrażenie, ale po ustaleniach nie dostały się do finałowej dziesiątki. 

A Wy jakie piwa uznajecie za najciekawsze propozycje upływającego roku? Dajcie znać w komentarzach pod wpisem lub na naszym fanpejdżu!

0 komentarze:

Prześlij komentarz