piątek, 31 października 2014

Biała Małpa - multiszynk w Katowicach


fot: białamałpa.pl
Katowice to miasto o wielu twarzach. Z jednej strony nowoczesne i szybko rozwijające się dzięki wielu inwestycjom. Z drugiej strony pełne dekadencji i na swój sposób depresyjne. Zwłaszcza, jeśli w zimny, jesienny wieczór zabłądzi się w zamglonych uliczkach Bogucic, gdzie w październikowym wietrze zdaje się jeszcze słychać jeszcze dźwięki Paktofoniki i Fokusa - Katowice miasto, jedno na sto.

Po tym nieco poetyckim wstępie przejdźmy do meritum. Przyjechałem tam przecież po to by (między innymi) napić się piwa! Po krótkim rozpoznaniu wśród znajomych wybraliśmy Białą Małpę, która znajduje się na ulicy 3 Maja pod numerem 38. Jest to dobra opcja dla mających niewiele czasu lub czekających na pociąg gdyż multitap znajduje się bardzo blisko Dworca Głównego.

W lokalu mamy dziesięć kranów, z czego na pięciu leje się zazwyczaj to samo: różne rodzaje Ciechana, Celtyckie, Raciborskie i Biała Małpa z browaru Majer. Faktycznie na kilku kranach pojawiło się Celtyckie, Raciborskie i Majer Pszeniczny. Nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu tym bardziej, że na pozostałych kranach mieliśmy już same piwa z browarów rzemieślniczych. Oprócz kranów w lokalu można zamówić jedno z dwustu piw butelkowych, napić się kawy lub zamówić robioną w lokalu bagietkę z dodatkami.

fot: białamałpa.pl

Biała Małpa jest nie jest miejscem zbyt dużym nawet mimo tego, że posiada piętro. Właściciele zrezygnowali z dużej ilości krzeseł i stołów na rzecz szerokich i przestronnych przejść. Cóż, wypada cieszyć się, że byliśmy tam w niedzielny wieczór, więc nie musieliśmy martwić się o miejsce. Ciekawe jak sytuacja wygląda w piątek i sobotę. Lokal nie jest też zbyt długo otwarty – w piątek i sobotę do pierwszej w nocy a w pozostałe dni do północy.

Wszelkie niedogodności wynagrodziło jednak piwo. Nie będę tutaj recenzował wszystkich piw, które spróbowaliśmy, opowiem tylko o tych, które najbardziej nam przypadły do gustu. Na pierwszy ogień poszyły piwa ciemne i od razu trafiliśmy bardzo dobrze. Obie nowości z browaru Perun – Sabat Czarownic (dunkelweizen) i Noc Kupały (foreign extra stout) okazały się nadzwyczaj udanymi piwami. Prawdziwą perłą w piwnej koronie okazał się jednak Gulden Draak (belgian strong ale). W drugiej kolejce nie było już takich zachwytów, ale nadal było przyzwoicie – poszły dwa solidne american pale ale – King of Hop z AleBrowaru i American Pale Ale z Wrężela. Zdecydowanie zbyt słodkie okazało się natomiast Celtyckie. W ostatniej kolejce najwięcej zachwytów zdobył Jasny Dynks z browaru Szałpiw, dobrze spisała się Oto Mata IPA z Pinty, natomiast najsłabiej wypadł (pity zresztą przeze mnie) Simple Mosaic od Trzech Kumpli.

Od lewej: Gulden Draak, Perun Noc Kupały i Perun Sabat Czarownic


Wizytę uznaję za całkiem udaną, niedogodności nie były na tyle nachalne, aby zepsuć wieczór. W Katowicach są jeszcze dwa godne uwagi lokale – Namaste i Browariat i przy następnej wizycie w Katowicach postaram się do nich zajrzeć. Ale do Białej Małpy zawsze chętnie wrócę i również Wam ją polecam.

0 komentarze:

Prześlij komentarz