środa, 29 października 2014

Birbant E.S.B. - nie oceniaj piwa po etykiecie

Jestem wielkim fanem piw w stylach amerykańskich, mocno doprawionych chmielami zza oceanu. Jak każdy potrzebuję czasem pewnej odmiany, dlatego z zainteresowaniem oczekiwałem na spróbowanie uwarzonego ostatnio przez Birbanta piwa E.S.B. Czy browar ten poradził sobie z klasycznym, brytyjskim stylem extra special bitter?

Pierwsze co rzuca się w oczy to niestety bardzo słaba etykieta piwa. Rozumiem, że jej kolory miały nawiązywać do barw flagi Zjednoczonego Królestwa, jednak zestawienie niebieskiego i ostrej czerwieni razi w oczy i nie jest zbyt przejrzyste. Sama grafika jest charakterystyczna dla Birbanta. Jest także ciekawa, kojarząca mi się z postaciami portretowanymi w czasach schyłku dynastii Stuartów, a więc w pierwszej połowie XVII wieku, jednak w tej kolorystyce nie wygląda ona zbyt estetycznie.

Niestety, etykieta nie wygląda zbyt dobrze
Na szczęście nie etykieta w piwie jest najważniejsza. Po przelaniu go do szkła, piwo okazało się mieć głęboki, ciemnobursztynowy kolor i wysoką, kremową pianę. Wraz z kolejnymi łykami piana opadła do kożucha ładnie oblepiając teku.

W zapachu dominują przede wszystkim nuty słodowe i karmelowe. Wyraźny jest również ziołowy aromat angielskiego chmielu East Kent Goldings, który już od ponad 200 lat stosowany jest w piwach z wysp brytyjskich. Niestety, wyczułem lekki zapach kukurydzy i gotowanych warzyw, co może wskazywać na zbyt dużą zawartość DMS w najnowszym piwie Birbanta. Nie jest to na szczęście wada bardzo wyraźna, jednak w następnej warce powinna zostać poprawiona.

To co najbardziej interesujące w E.S.B. to złożony smak tego piwa. Na pierwszym planie znajduje się karmelowa słodowość z równoważącą ją goryczką, uwydatniającą się w przełyku. W tle wyczuć można owocowe estry i jakby pikantny finisz. Extra special bitter, w odróżnieniu od angielskiego pale ale, powinno być chmielone bardziej na aromat, niż na smak i goryczkę, co zostało dobrze uchwycone - ziołowy smak chmielu gra tu niewielką rolę, a goryczka nie jest przesadnie wysoka. Zachowane jest także, charakterystyczne dla stylu, dość niskie wysycenie. Niestety na minus zaliczyć muszę wybijający się momentami smak alkoholu. 

E.S.B. jest piwem dość lekkim, o przyjemnym ziołowym aromacie i ciekawym, zrównoważonym smaku, w sam raz nadającym się do wypicia podczas spotkania ze znajomymi czy przy oglądaniu meczu Premier League. Birbant dobrze odnalazł się w stylu, a po pozbyciu się kilku wad w następnych warkach, może stworzyć świetne piwo sesyjne, którego będzie mógł mu pozazdrościć niejeden angielski browar. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz