środa, 10 grudnia 2014

Skąd wzięła się piwna rewolucja?

Piwna rewolucja jest powodem, dla którego założyliśmy tego bloga. Co to jednak tak właściwie znaczy? Niektórzy mówią, ze jest to pusty slogan, inni, że to bardzo dobre odzwierciedlenie tego, co dzieje się na rynku piwa w Polsce. Skąd wzięła się piwna rewolucja i czy to na pewno odpowiednie określenie – na te pytania postaram się odpowiedzieć w tym felietonie.

O piwnej rewolucji w Polsce możemy mówić już od paru ładnych lat. Jednak na świecie – a przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych gdzie wzięła swój początek trwa już od dziesięcioleci. Dlatego nie sposób nie zacząć od tego co działo się kilkadziesiąt lat temu w Kalifornii. 

W Stanach od wielu lat powstaje mnóstwo browarów domowych i rzemieślniczych. Piwowarstwo rzemieślnicze w Stanach nieodmiennie związane jest z Anchor Brewing Company. Ten browar założony w 1895 r. znany był z produkcji piwa w rzadkim stylu california common (nazywanym też steam beer). Jednak popularność lekkich lagerów w latach 50. sprawiła, że browar stanął na krawędzi bankructwa. W 1959 r. podwoje browaru zamknięto. W 1965 r. Anchor Brewing kupił Fritz Maytag. Był on pierwszym prawdziwym piwnym geekiem. Nauczył się od podstaw procesu piwowarstwa i zainwestował w nowy sprzęt. W 1971 r. po poświęceniu dużej części swojego majątku wypuścił pierwsze butelki Anchor Steam Beer. W latach 80. piwo zaczęło zdobywać coraz większą popularność i zwiększono znacząco produkcję. Browar zaczął być znany z produkcji tradycyjnego piwa i gdy ludziom znudziły się amerykańskie lagery zaczęli sięgać po coś innego. W ten sposób trafili na produkty Anchor Brewing i jego następców, którzy pojawili się jak grzyby po deszczu. Jednym z najważniejszych obecnie przedstawicieli piwnej rewolucji jest BrewDog (na zdjęciu), który wprowadził w świat rzemieślniczego piwa nieco nowoczesnego powiewu.

BrewDog - jeden z najważniejszych przedstawicieli piwnej rewolucji / fot. theguardian

Stany Zjednoczone odegrały największą rolę w piwnej rewolucji przede wszystkim dzięki amerykańskim odmianom chmielu, które wprowadziły do aromatu i smaku piwa zupełnie nowe nuty. W piwowarstwie rzemieślniczym używa się znacznie więcej chmielu niż w piwowarstwie przemysłowym i to od razu można wyczuć w aromacie i smaku piwa. Poza tym plantatorzy chmielu zaczęli skupiać się nie tylko na tym, aby wyhodować chmiel z jak największą zawartością alfa-kwasów (odpowiadających za goryczkę), ale też odmian chmielu, które nadadzą piwu odpowiedni aromat. Wszyscy hopheadzi znają dzisiaj bardzo dobrze nazwy Cascade, Citra, Centennial, Simcoe czy Mosaic.

W Polsce rewolucja piwna miała znacznie bardziej krętą drogę do pokonania. Po 1989 r. w Polsce istniało całkiem sporo browarów średniej wielkości. Mimo rozdrobnienia przemysłu wszyscy produkowali prawie to samo – wysoko odfermentowane lagery. Rzadkością były piwa pszeniczne lub ciemne. Z czasem polskie browary zaczęły być skupywane przez międzynarodowe koncerny – SABMiller, Heinekena i Carlsberga. Małe browary, które konkurowały tylko ceną szybko traciły klientów i bankrutowały. Międzynarodowe koncerny zaczęły konsolidować rynek piwa. Wielkie kampanie reklamowe zwiększyły sprzedaż piwa i sprawiły, że jego wizerunek w społeczeństwie uległ polepszeniu. Jednak zapłacono za to cenę, jakości. Wszystkie koncernowe piwa stały się do siebie podobne i mało ciekawe.

Anchor Brewing powiększył swoją ofertę m. in. o portery

Jednak i w Polsce coś się zmieniło. Zaczęło się od browarów regionalnych, które zaczęły zdobywac coraz większą popularność. Należy tutaj wymienić chociażby BRJ (Ciechan), Kormoran i Fortunę. Wraz z rozwojem tych browarów pojawiła się w Polsce moda na lokalizm. Niedługo później poszła ona jeszcze dalej. Zaczęły powstawać pierwsze browary kontraktowe (Pinta, AleBrowar). Wkrótce pasjonaci piwa zaczęli otwierać własne minibrowary z zakupionego z różnych stron świata sprzętu lub samemu produkując potrzebne wyposażenie. W ten sposób rozpoczął działalność chociażby browar Artezan.

Przede wszystkim poszerzyła się jednak gama dostępnych piw. Browary rzemieślnicze odkryły przed nami bogactwo smaków i aromatów, o którym w piwach koncernowych możemy, co najwyżej pomarzyć. Browary rzemieślnicze postawiły na rzadsze style piwne, dzięki którym ich oferta znacząco różni się od browarów koncernowych. Na nowo odkryto piwa górnej fermentacji, (ale), które w odmianie angielskiej, a przede wszystkim amerykańskiej są sztandarowym przykładem piwa nowej fali. Wiele browarów zaczęło tez eksperymenty z różnymi rodzajami słodów i chmieli i różnymi metodami warzenia i fermentacji. Dzięki temu możemy spróbować różnych piw ze wszystkich stron świata – od japońskich piw ryżowych do fińskich sahti.

Czy zatem piwna rewolucja odnosi się tylko do zajawki na amerykańskie chmiele i uwarzone na ich podstawie piwa czy to może coś więcej? Według mnie do rewolucji piwnej możemy zdecydowanie zaliczyć też renesans zapomnianych lub mniej znanych stylów piwnych i pojawienie się ich reprezentantów na sklepowych półkach i na kranach w barach. Biech świadczy o tym chociażby próba powrotu do uwarzenia jak najlepszego piwa grodziskiego - unikatowego, polskiego piwa dymionego. Widać, że wśród Polaków wzrasta świadomość tego, jakie piwo piją i coraz częściej zwracają na to uwagę. Amerykańskie piwo nowofalowe walnie się do tego przyczyniło, ale jest tylko jednym z elementów, (być może nawet najważniejszym) piwnego renesansu w Polsce. Nic tylko się cieszyć!

0 komentarze:

Prześlij komentarz