Piwna rewolucja jest powodem, dla którego założyliśmy tego bloga. Co to
jednak tak właściwie znaczy? Niektórzy mówią, ze jest to pusty slogan, inni, że
to bardzo dobre odzwierciedlenie tego, co dzieje się na rynku piwa w Polsce.
Skąd wzięła się piwna rewolucja i czy to na pewno odpowiednie określenie – na
te pytania postaram się odpowiedzieć w tym felietonie.
O piwnej rewolucji w Polsce
możemy mówić już od paru ładnych lat. Jednak
na świecie – a przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych gdzie wzięła swój
początek trwa już od dziesięcioleci. Dlatego nie sposób nie zacząć od tego co działo się kilkadziesiąt lat temu w Kalifornii.
W Stanach od wielu lat
powstaje mnóstwo browarów domowych i rzemieślniczych. Piwowarstwo rzemieślnicze
w Stanach nieodmiennie związane jest z Anchor Brewing Company. Ten browar
założony w 1895 r. znany był z produkcji piwa w rzadkim stylu california common
(nazywanym też steam beer). Jednak popularność lekkich lagerów w latach 50.
sprawiła, że browar stanął na krawędzi bankructwa. W 1959 r. podwoje browaru
zamknięto. W 1965 r. Anchor Brewing kupił Fritz Maytag. Był on pierwszym
prawdziwym piwnym geekiem. Nauczył się od podstaw procesu piwowarstwa i zainwestował w nowy sprzęt. W 1971 r. po poświęceniu dużej części swojego
majątku wypuścił pierwsze butelki Anchor Steam Beer. W latach 80. piwo zaczęło zdobywać
coraz większą popularność i zwiększono znacząco produkcję. Browar zaczął być
znany z produkcji tradycyjnego piwa i gdy ludziom znudziły się amerykańskie
lagery zaczęli sięgać po coś innego. W ten sposób trafili na produkty Anchor
Brewing i jego następców, którzy pojawili się jak grzyby po deszczu. Jednym z najważniejszych obecnie przedstawicieli piwnej rewolucji jest BrewDog (na zdjęciu), który wprowadził w świat rzemieślniczego piwa nieco nowoczesnego powiewu.
Stany Zjednoczone odegrały największą rolę w piwnej rewolucji przede wszystkim dzięki amerykańskim odmianom chmielu, które wprowadziły do aromatu i smaku piwa zupełnie nowe nuty. W piwowarstwie rzemieślniczym używa się znacznie więcej chmielu niż w piwowarstwie przemysłowym i to od razu można wyczuć w aromacie i smaku piwa. Poza tym plantatorzy chmielu zaczęli skupiać się nie tylko na tym, aby wyhodować chmiel z jak największą zawartością alfa-kwasów (odpowiadających za goryczkę), ale też odmian chmielu, które nadadzą piwu odpowiedni aromat. Wszyscy hopheadzi znają dzisiaj bardzo dobrze nazwy Cascade, Citra, Centennial, Simcoe czy Mosaic.
W Polsce rewolucja piwna miała
znacznie bardziej krętą drogę do pokonania. Po 1989 r. w Polsce istniało
całkiem sporo browarów średniej wielkości. Mimo rozdrobnienia przemysłu wszyscy
produkowali prawie to samo – wysoko odfermentowane lagery. Rzadkością były piwa
pszeniczne lub ciemne. Z czasem polskie browary zaczęły być skupywane przez
międzynarodowe koncerny – SABMiller, Heinekena i Carlsberga. Małe browary,
które konkurowały tylko ceną szybko traciły klientów i bankrutowały.
Międzynarodowe koncerny zaczęły konsolidować rynek piwa. Wielkie kampanie
reklamowe zwiększyły sprzedaż piwa i sprawiły, że jego wizerunek w
społeczeństwie uległ polepszeniu. Jednak zapłacono za to cenę, jakości.
Wszystkie koncernowe piwa stały się do siebie podobne i mało ciekawe.
Anchor Brewing powiększył swoją ofertę m. in. o portery |
Jednak i w Polsce coś się zmieniło. Zaczęło się od browarów regionalnych, które zaczęły zdobywac coraz większą popularność. Należy tutaj wymienić chociażby BRJ (Ciechan), Kormoran i Fortunę. Wraz z rozwojem tych browarów pojawiła się w Polsce moda na lokalizm. Niedługo później poszła ona jeszcze dalej. Zaczęły powstawać pierwsze browary kontraktowe (Pinta, AleBrowar). Wkrótce pasjonaci piwa zaczęli otwierać własne minibrowary z zakupionego z różnych stron świata sprzętu lub samemu produkując potrzebne wyposażenie. W ten sposób rozpoczął działalność chociażby browar Artezan.
Przede wszystkim poszerzyła się
jednak gama dostępnych piw. Browary rzemieślnicze odkryły przed nami bogactwo smaków i
aromatów, o którym w piwach koncernowych możemy, co najwyżej pomarzyć. Browary
rzemieślnicze postawiły na rzadsze style piwne, dzięki którym ich oferta
znacząco różni się od browarów koncernowych. Na nowo odkryto piwa górnej fermentacji,
(ale), które w odmianie angielskiej, a przede wszystkim amerykańskiej są
sztandarowym przykładem piwa nowej fali. Wiele browarów zaczęło tez
eksperymenty z różnymi rodzajami słodów i chmieli i różnymi metodami warzenia i
fermentacji. Dzięki temu możemy spróbować różnych piw ze wszystkich stron
świata – od japońskich piw ryżowych do fińskich sahti.
Czy zatem piwna rewolucja odnosi
się tylko do zajawki na amerykańskie chmiele i uwarzone na ich podstawie piwa
czy to może coś więcej? Według mnie do rewolucji piwnej możemy zdecydowanie zaliczyć
też renesans zapomnianych lub mniej znanych stylów piwnych i pojawienie się ich
reprezentantów na sklepowych półkach i na kranach w barach. Biech świadczy o tym chociażby próba powrotu do uwarzenia jak najlepszego piwa grodziskiego - unikatowego, polskiego piwa dymionego. Widać, że wśród
Polaków wzrasta świadomość tego, jakie piwo piją i coraz częściej zwracają na
to uwagę. Amerykańskie piwo nowofalowe walnie się do tego przyczyniło, ale jest
tylko jednym z elementów, (być może nawet najważniejszym) piwnego renesansu w
Polsce. Nic tylko się cieszyć!
0 komentarze:
Prześlij komentarz