sobota, 28 marca 2015

Piwa dobre i tanie


Było kiedyś takie powiedzonko - "dlaczego tanie wina są dobre? Bo są dobre i tanie". W niektórych przypadkach można je, w drodze analogii, zastosować do tematu piwa. I dlatego przedstawię wam kilka niedrogich, a jednocześnie smacznych piw.

Nie samymi, drogimi przyznajmy, piwami rzemieślniczymi człowiek żyje. Czasem strudzony wędrowiec trafia na złe ziemie, gdzie kupić się ich zwyczajnie nie da. Innym razem, dziura budżetowa nakazuje zaciśnięcie pasa. Nawet gdy fundusze nie są tak bardzo ograniczone, zdarzają się sytuacje, kiedy z czystym sumieniem można sięgnąć po tańsze piwo. W moim przypadku są to głównie imprezy - czy to domówka, czy grill nad Wisłą, czyli sytuacje w których na smaku piwa skupić się trudno (choć jak to pisał pierwszy polski encyklopedysta, Benedykt Chmielowski: "smoka pokonać trudno, ale starać się trzeba").

Bywa, że sięgam więc po piwa tańsze, ale rozum i godność beer geeka każą mi wybierać te, które wyróżniają się smakiem na tle konkurencji. To pierwszy warunek. Aby spełnić drugi - "taniości", przyjąłem umowną, acz nieprzekraczalną granicę 5 zł za jedno piwo. 

Bojanowo - Bojan strażackie



Jasny, dość lekki lager doprawiony amerykańskim chmielem Amarillo. I to właśnie chmielenie wyróżnia to piwo na tle nie tylko innych propozycji z grupy BRJ, ale też spośród innych lagerów dostępnych w supermarketach, czy sklepach osiedlowych. Efektem jest przyjemny zapach cytrusów i żywicy, który dominuje nad słodową, zbożową bazą. W smaku chmiele znów są wyraźnie wyczuwalne, wnosząc sporo owocowego orzeźwienia, a wszystko wieńczy niezbyt mocna, ale wyczuwalna goryczka. To w końcu jasny lager, więc nie mam pretensji, zwłaszcza że goryczka ma przyjemny, ziołowo-miętowy profil.

     

Poszczególne warki, jak wszystkich piw z Bojanowa, bywają nierówne. Czasem aromatu chmielowego jest mniej, czasem więcej. Zdarza się też obecność żelaza, choć na szczęście nigdy na poziomie, który by to piwo dyskwalifikował. Butelkę testową kupiłem za 3,39 złotych i w tej cenie trudno o lepszy wybór.

Fortuna - Miłosław Pilzner


     

Kolejne piwo, które bywa mocno nierówne, ale którego udane warki są niezłym wyborem w ograniczonym budżecie. Za około 3 złote otrzymujemy niezłego pilsa, doprawionego chmielem z rodziny Golding, który faktycznie można wyczuć w aromacie. Piwo pachnie nutami ziołowo-trawiastymi, ale i owocowymi, czy kwiatowymi. W smaku jest dość orzeźwiające, choć tu już udział chmielu jest zdecydowanie mniejszy i to zbożowy, słodowy aspekt piwa wybija się na pierwszy plan. W tle pojawia się również nieco masełka, choć akurat w pilsach jest to, moim zdaniem, do zaakceptowania. Zwłaszcza gdy, jak w tym przypadku, nie przeszkadza w piciu.

Wspomniana nierówność i pojawiające się niekiedy wyraźniejsze wady (głównie żelazo), sprawiają że trzeba do pilsa z Miłosławia podchodzić z rezerwą. Niemniej stanowi on mój częsty wybór kryzysowy na największym bezpiwiu, gdy w okolicy nie ma nic prócz Żabki.

Kormoran - Warmińskie Rewolucje



W przeciwieństwie do poprzednich piw, w Warmińskich Rewolucjach nigdy nie natknąłem się na wady, co sprawia, że jest to pewny i co najważniejsze, bardzo dobry wybór. Browar Kormoran oferuje lagera w cenie oscylującej wokół 4 złotych, który zachęca bardzo przyjemnym ziołowo-owocowo-słodowym aromatem. W smaku, oprócz słodów pojawiają się również wyraźne akcenty chmielowe. W pierwszej chwili po wzięciu piwa do ust daje o sobie znać specyficzna, orzeźwiająca i delikatna kwaśność kojarząca mi się z dojrzałymi jabłkami. Następnie do głosu dochodzi ziołowa, całkiem wyraźna jak na lagera goryczka. Piwo świetnie nadaje się do gaszenia pragnienia, upodobałem je sobie zwłaszcza w sezonie letnim.

Wąsosz - Polka Pils


     

Czyżby porządny, lekki pils za 3 złote? Jeśli dorzucimy kilkadziesiąt groszy (w moim wypadku 40) - tak! W aromacie dominuje zbożowość słodów i ziołowe aromaty polskich chmieli. Pojawia się też w tle nuta maślana, ale wszystko w granicach stylu i w ramach dopuszczalności mojego nosa. Piwo jest bardzo lekkie i orzeźwiające. Nic dziwnego, w końcu ekstraktu, a co za tym idzie i alkoholu, nie jest w nim zbyt wiele. Orzeźwiające walory Polki zwiększa wyraźna, ziołowa goryczka, która mogłaby być nawet jeszcze ciut mocniejsza. Wciąż jednak uważam Polkę za udanego pilsa, w dodatku w niewysokiej cenie i o w miarę stabilnej jakości.

Żywiec - Żywiec APA



O koncernowym, żywieckim american pale ale była już na blogu mowa, a ostatnio miałem okazję pić warkę z terminem do sierpnia 2015 roku i wydaje mi się, że znacząco się nie pogorszyła. Nadal jest to dość lekkie, nieco wodniste APA, o przyjemnym aromacie owoców cytrusowych, które dają o sobie znać również w smaku. Oczywiście, jest słabsze od wielu rzemieślniczych piw w tym stylu, ale po pierwsze - kosztowało mnie dokładnie 3,99 złotych i mogę je kupić w wielu większych i mniejszych sklepach, po drugie - jestem w stanie wskazać co najmniej kilka uwarzonych w Polsce APA, które były od tego z Żywca (a właściwie z Cieszyna) zdecydowanie słabsze. I przynajmniej dwa razy droższe. W każdym razie jest to również niezły, budżetowy wybór, w dodatku coraz łatwiej dostępny w skali kraju.

     

Macie jakieś swoje typy piw, które są jednocześnie tanie i smaczne? Jeśli tak, to dajcie znać w komentarzach pod tekstem, albo na naszym facebooku!

0 komentarze:

Prześlij komentarz