niedziela, 8 marca 2015

Raduga Lost Weekend - żyto godne Oscara?

Raduga po raz kolejny uwarzyła piwo z udziałem słodu żytniego, jednak o ile ostatnio mieliśmy do czynienia z jasną wersją stylu IPA, tak piwo Lost Weekend reprezentuje ciemną stronę mocy.


Browar Raduga styl swojego najnowszego piwa określił jako Rye India Black Ale, które można skrócić do swojsko brzmiącego RIBA. Myślę jednak, że nie skłamię jeśli określę to piwo po prostu jako żytnie black IPA. 

Tym razem browar Raduga zainspirował się filmem, którego jeszcze nie miałem okazji oglądać. W polskiej wersji nosi on tytuł Stracony Weekend, jest oparty na powieści o tym samym tytule i według internetów opowiada o losach uzależnionego od alkoholu scenarzysty, któremu w chorobie stara się pomóc jego brat i dziewczyna. Film zdobył aż 4 Oscary i to w najważniejszych kategoriach - za najlepszy film, aktora pierwszoplanowego, reżyserię i scenariusz. Cóż, obecnie nie starcza mi czasu na oglądanie nawet nowych filmów, ale może kiedyś uda się nadrobić i Stracony Weekend.

Etykieta piwa zaprojektowana została w stylu do którego przyzwyczaiła nas Raduga i prezentuje się ładnie, choć moim zdaniem nieco słabiej niż fenomenalne Sunset Blvd. Tym razem stajemy twarzą w twarz z nienagannie ubranym mężczyzną, z którego kieszeni niebezpiecznie wychyla się butelka. 

Oglądając dawne filmy czy zdjęcia z epoki zawsze jestem pod wrażeniem jaką dbałość o wygląd przejawiali wówczas mężczyźni, nie narażając się przy tym na zarzut śmieszności czy przesady ze strony środowiska. Dawniej nie do pomyślenia byłoby choćby, aby na uczelniany egzamin nie przyjść w garniturze, co dziś moim kolegom studentom zdarza się nagminnie. Jeszcze nie tak dawno, przyjście w marynarce na uczelnię prowokowało pytania, czy mam może dziś jakieś zaliczenie albo konferencję. Na szczęście od kilku lat widzę pod względem świadomości ubioru spore zmiany. Nie żebym był sztywniakiem, który wszędzie chodzi pod krawatem, jednak uważam, że w niektórych sytuacjach właściwy ubiór jest konieczny aby okazać szacunek innym osobom.

Dobra, dość narzekania. Zapewne czytacie ten tekst aby poznać moją opinię o piwie, a nie poglądy na otaczający nas świat, wróćmy więc do tego co uwarzyła Raduga, a uwarzyła niezwykle ciekawe piwo.

Barwa Straconego Weekendu to bardzo ciemny brunatny, przechodzący w niemal zupełną czerń. Piwo zwieńczone jest beżową pianą, która w pierwszej chwili buduje się ładnie, ale niestety dość szybko opada.


Czarna IPA z browaru Raduga pachnie przede wszystkim żywicą i owocami, co świadczy niezbicie o tym, że piwowarzy byli równie szczodrzy przy dodawaniu amerykańskich chmieli, jak Akademia przy nagradzaniu filmowej inspiracji tego piwa. Po chwili dają się też wyczuć nuty słodowe, zwłaszcza palone ziarno i gorzka czekolada. 

Już przy pierwszym łyku można zauważyć niezwykłą gęstość i oleistość tego piwa, która jest wynikiem użycia słodów żytnich. To co doskonale sprawdziło się w Sunset Blvd., bardzo dobrze sprawdza się i tutaj. Następnie do głosu dochodzą bardzo ciekawe i wzajemnie uzupełniające się smaki - cytrusy, owoce, gorzka kawa i czekolada. Żeby nie było zbyt słodko, na finiszu pojawia się palona kwaśność i wyraźna, acz nieprzesadzona goryczka. Dzieje się sporo, ale wszystkie elementy odnajdują swoje miejsce i składają się na naprawdę dobre piwo.

Lost Weekend to kolejne, świetne żytnie piwo Radugi, który moim zdaniem jest jednym z najbardziej obiecujących polskich browarów kontraktowych. Filmowych inspiracji z pewnością nie zabraknie, oby pomysłów na dobre piwa było równie wiele.

0 komentarze:

Prześlij komentarz