środa, 11 marca 2015

Hornbeer Caribbean Rumstout - Morskie opowieści


Kto nie chciałby wsiąść na okręt i z zimnej Polski przenieść się na gorące Karaiby... Niestety nie każdy może sobie na to pozwolić i wtedy pozostaje szukać choćby namiastki tropików. Czy można odnaleźć ją w piwie?

Caribbean Rumstout to dzieło duńskiego browaru Hornbeer, który ma już na swoim koncie wiele uwarzonych piw, w bardzo różnych stylach. Co je łączy to ciekawe etykiety, ozdobione ilustracjami przywodzącymi mi na myśl obrazki z książek dla dzieci. Pełno na nich uśmiechniętych zwierzątek i lekko surrealistycznych, zniekształconych postaci. Na jednej z etykiet znajduje się z kolei... półnagi Władimir Putin ujeżdżający byka. 

Nie Vladimir P wpadł mi jednak w ręce, a Caribbean Rumstout, czyli dość ciekawy imperialny stout o niemałej mocy (alkohol 11%. obj.), co ciekawe dostępny w dużych, półlitrowych butelkach, dla tego stylu będących raczej rzadkością. Nie narzekam jednak, gdyż nadmiar dobrego jeszcze nigdy nikomu chyba nie zaszkodził. Na etykiecie przedstawiony jest pirat, wyraźnie zadowolony okryciem beczki pełnej rumu. 

Już podczas nalewania piwa do szkła, widać że trunek jest gęsty i w kolorze niemal zupełnie czarnym. Szybko otula go beżowa, niezwykle gęsta piana, a z dna unoszą się pęcherzyki, które z wyraźnym oporem, powoli suną ku górze kieliszka.

W aromacie dominuje bardzo wyraźna czekolada i kawa, a także aromat palonych słodów. Jest też nieco słodkiego alkoholu i odrobina wanilii, czyli efektu leżakowania piwa na płatkach dębowych. Wyczułem też nieco rodzynek lub śliwek. Zapach jest więc bardzo przyjemny i złożony, zapowiada naprawdę ciekawy smak, choć zważając na to, że piwo było dość młode, obawiałem się czy alkohol nie będzie w nim zbyt dominujący.

Na szczęście moje obawy były bezpodstawne. Piwo w smaku było bardzo intensywne, skierowane zdecydowanie w stronę ciemnych słodów, przywodzących na myśl słodką, gęstą czekoladę z odrobiną kawy, podlaną sporą dawką mocnego alkoholu. Nagazowanie było bardzo niskie, co mi absolutnie nie przeszkadzało, a słodycz zrównoważona została przez charakterystyczną kwaśność palonych słodów i alkoholową goryczkę, która przyjemnie rozgrzewa przełyk.

Mimo swojej świeżości, Caribbean Rumstout okazał się piwem dość zgrabnie zbalansowanym, a mimo to bardzo ciekawym. Z racji swojego mocnego, słodowego charakteru w sam raz nadaje się na trunek deserowy, a co za tym idzie, półlitrowa butelka spokojnie wystarczy dla dwóch osób.

O dziwo piwo z Hornbeer posmakowało też mojej Dziewczynie, której RISy do tej pory nie do końca odpowiadały. Aż szkoda, że mogłem kupić tylko jedną butelkę, gdyż chętnie jedną zachomikowałbym na dłużej, efekty mogłyby być bardzo ciekawe. Być może w przyszłości mi się to uda, jednak nawet świeży Caribbean Rumstout to w kategorii imperialnych stoutów zdecydowanie dobry wybór.


0 komentarze:

Prześlij komentarz