Twórcy Beer City to z wykształcenia historycy, co tłumaczy i styl etykiety i pojawiający się na kontrze cytat z kronikarza Hartmana Schedela dotyczący piwnych tradycji mieszczan krakowskich. Butelka, moim zdaniem, ładnie się prezentuje i wyróżnia na tle nowoczesnego wzornictwa, królującego na półkach polskich sklepów z piwem. Ale mogę nie być obiektywny - swego czasu uczestniczyłem w ruchu rycerskim i miłość do średniowiecznej sztuki czy architektury pozostała mi do dziś ;)
Po przelaniu do szkła, piwo okazuje się mieć kolor bardzo mocnej herbaty. Piana, mimo najszczerszych chęci, nie chciała się zbudować i bardzo szybko znikła niemal całkowicie.
Karmelowa słodycz pojawia się również w smaku, ale karmelki płynnie przechodzą w nutę ziołowo-trawiastą. Goryczka nie jest szczególnie wysoka, ale wyraźnie odznacza się na finiszu. Wiele więcej o smaku tego piwa napisać nie można, bo i najzwyczajniej niewiele się w nim dzieje.
Krak jest piwem niezbyt zajmującym i wymagającym, ale, co za tym idzie, nie wymaga specjalnego skupienia i koncentracji. Czyli jako tło spotkania w multitapie nada się całkiem nieźle, choć trudno jest się tym piwem delektować i niektórzy mogliby je uznać za po prostu nudne. Taka już chyba uroda angielskiego IPA. Mam jednak wrażenie, że Freddie wypadł nieco lepiej.
Zostawiając już Kraka - kilka słów o kolejnym piwie browaru, którym ma być klasyczny, niemiecki altbier o nazwie... Wit, która może przecież zmylić niektórych piwoszy. rozumiem, że chodzi tu o postać Wita Stwosza, który był w końcu Niemcem z krwi i kości, jednak wydaje mi się, że szansa na uwarzenie witbiera o ciekawej nazwie i interesującym kontekście historycznym właśnie ominęła Beer City przejeżdżając gdzieś po obwodnicy piwnego miasta. A przecież innych, inspirujących odniesień "niemieckich" w bogatej historii Krakowa by nie zabrakło.
Krak jest piwem niezbyt zajmującym i wymagającym, ale, co za tym idzie, nie wymaga specjalnego skupienia i koncentracji. Czyli jako tło spotkania w multitapie nada się całkiem nieźle, choć trudno jest się tym piwem delektować i niektórzy mogliby je uznać za po prostu nudne. Taka już chyba uroda angielskiego IPA. Mam jednak wrażenie, że Freddie wypadł nieco lepiej.
Zostawiając już Kraka - kilka słów o kolejnym piwie browaru, którym ma być klasyczny, niemiecki altbier o nazwie... Wit, która może przecież zmylić niektórych piwoszy. rozumiem, że chodzi tu o postać Wita Stwosza, który był w końcu Niemcem z krwi i kości, jednak wydaje mi się, że szansa na uwarzenie witbiera o ciekawej nazwie i interesującym kontekście historycznym właśnie ominęła Beer City przejeżdżając gdzieś po obwodnicy piwnego miasta. A przecież innych, inspirujących odniesień "niemieckich" w bogatej historii Krakowa by nie zabrakło.
0 komentarze:
Prześlij komentarz