piątek, 7 listopada 2014

Nr 1 Saison - korzenna bomba

Pracownia Piwa i Szałpiw to dwa browary o wyrobionej marce, które do tej pory uwarzyły wiele naprawdę dobrych piw. Z rosnącym zaciekawieniem obserwowałem więc informacje o ich współpracy, która ostatecznie przybrała kształt nowej linii piw, tym razem stworzonych wspólnymi siłami. Nie tak dawno, do sklepów trafiło pierwsze z nich.

Nr 1 to piwo w stylu saison, który pochodzi z francuskojęzycznej części Belgii. Powinno być to piwo orzeźwiające, mocno nagazowane i nachmielone, o dominujących w smaku i aromacie nutach owocowych i przyprawowych. Cechą tego stylu jest również zdecydowanie pomarańczowy kolor. Niestety, na etykiecie brak szczegółowego opisu, który wymieniałby użyte przyprawy czy chmiele. Posiłkując się internetem dowiedziałem się, że przy warzeniu tego piwa użyto chmieli Polaris, Centennial i Citra, a do piwa dosypano ponadto anyż, kardamon, imbir, cynamon, a także kolendrę. Przyznam, że najbardziej zainteresował mnie efekt, jaki dać mogą w tym piwie amerykańskie, cytrusowe chmiele.

Piwo, zgodnie ze stylem, ma wyraźnie pomarańczowy kolor, przypominający nieco herbatę z dużą ilością cytryny. Jest także nieco mętne. Niestety, mimo agresywnego nalewania, nie udało mi się utworzyć zbyt wysokiej piany, a ta która powstała i tak szybko znikła, lekko tylko oblepiając szkło.

Zgodny ze stylem, pomarańczowy kolor
Po otwarciu butelki, w nos uderza korzenny zapach. Nie zmienia się to po przelaniu piwa do szkła, w którym dają o sobie znać także nuty cytrusowe. Owoce grają jednak drugie skrzypce przy rządzącym niepodzielnie aromacie przypraw, zwłaszcza anyżu i kardamonu. Muszę przyznać, że zapach ten jest bogaty i bardzo interesujący, jednak złośliwym mógłby się skojarzyć z marynatą do mięs.

Smak Nr 1 również należy do tych złożonych i skomplikowanych. W pierwszej chwili dominują przyjemne akcenty owocowe pochodzące z belgijskich drożdży i amerykańskich chmieli. Cytrusowa kwaskowatość dość szybko ustępuje jednak przyprawom, które nie odpuszczają już do końca. Wyraźnie wyczułem zwłaszcza cynamon, anyż i dość piekący imbir. W tle da się wyróżnić także ziołowy smak chmielowy, przywodzący na myśl igły jakiegoś iglastego drzewa. Korzenny charakter piwa sprawia że jest ono mocno wytrawne, ma także niewysoką, ale mimo to męczącą i zalegającą goryczkę. Wysycenie jest bardzo niskie, a po kilku łykach właściwie nie czuć nagazowania.

To piwo mogło być świetne. Niestety, nie w każdym przypadku odejście od ram stylu okazało się dobrym rozwiązaniem. Choć użycie amerykańskich chmieli oceniam zdecydowanie na plus, gdyż wnoszą one przyjemne, owocowe nuty, tak dość niskie wysycenie sprawia, że piwo traci swój orzeźwiający charakter. Nie mogę się również oprzeć wrażeniu, że przesadzono z ilością użytych przypraw, których smak i aromat jest zbyt intensywny, a pod koniec staje się wręcz męczący. 

Nr 1 nie jest piwem złym, a miłośnikom smaków korzennych z pewnością przypadnie do gustu. Moim zdaniem zyskałby jednak na większym uwydatnieniu nut owocowych i cytrusowych, pochodzących z amerykańskich chmieli. W obecnych proporcjach, smaki i zapachy, mimo że bogate i złożone, nie składają się niestety w jedną, spójną całość.

0 komentarze:

Prześlij komentarz