wtorek, 17 lutego 2015

Pinta Hopus Pokus - czarna magia

Ostatnimi czasy, po kilku mniej udanych premierach, coraz śmielej odzywają się krytycy Pinty, którzy twierdzą, że browar ten spowalnia, odcina kupony od sukcesu i nie warzy nic ciekawego. Czy z pomocą zaklęcia Hopus Pokus Pinta, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przekona do siebie konsumentów?


Hopus Pokus to piwo w stylu black IPA, a więc możemy spodziewać po nim nie tylko wyraźnych, cytrusowo-żywicznych akcentów chmielowych, ale też sporego udziału ciemnych słodów, wnoszących smaki karmelowe, czekoladowe czy palone. Podobno ideałem powinno być osiągnięcie takiego aromatu, aby z zamkniętymi oczami nie dało się odróżnić piwa w stylu black IPA od jasnego IPA. Ja się jednak z przykładem takiej perfekcji jeszcze nigdy nie spotkałem.

Etykieta jest charakterystyczna i typowa dla Pinty. Użyte kolory - czerń i zieleń, od razu podpowiadają że będziemy mieli do czynienia z piwem o niemal czarnej barwie i wyraźnym chmielowym charakterze. Chwilę po otwarciu butelki (oczywiście z pomocą magicznego zaklęcia) do mojego nosa dotarły wyraźne zapachy żywiczne, a nalane piwo okazało się być koloru ciemnobrunatnego, o bardzo ładnej i puszystej pianie.

W zapachu Hopus Pokus nie wyczułem jednak, tak typowych dla chmieli amerykańskich, akcentów cytrusowych i owocowych. Chmiele są jednak obecne w aromacie pod postacią nut żywicznych lub jak kto woli - leśnych. Są one dobrze dopełnione przez ciemne słody, które wnoszą bardzo przyjemny aromat czekolady, zbożowej kawy i prażonych ziaren. 

Cytrusy pojawiają się za to w smaku jako przyjemna, owocowa cierpkość. Z owocami dobrze dopełnia się solidna porcja mocnej, gorzkiej czekolady. Słodowość, charakterystyczna dla ciemnych piw kwaśność i nieprzesadzona goryczka bardzo zgrabnie łączą się ze sobą, dając w efekcie bardzo zbalansowane piwo. Nie ma tu tak potężnego ataku goryczy jak w Żytorillo, co mi odpowiada. 


Black IPA udowadnia, że ekipa Pinty wciąż dzierży magiczną moc pozwalającą im tworzyć świetne piwa. Hopus Pokus mnie nie rozczarowało, wręcz przeciwnie, rzuciło na mnie urok, który sprawił że z pewnością do tego piwa jeszcze powrócę. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz