wtorek, 21 lipca 2015

Kraftwerk Thompson - magazynek się skończył


W arsenale browaru Kraftwerk pojawiła się kolejna sztuka broni. Tym razem jest to po amerykańsku chmielone india pale ale. Czy ten maszynowy wystrzał powala na ziemię?

Śląski browar Kraftwerk stawia ostatnio na nazwy piw inspirowane bronią. Zaczęło się od udanego Panzerfausta, potem mieliśmy Parabellum i M16 a kiedy czytacie ten wpis na sklepowych półkach znalazł się już też Browning. Dzisiaj jednak sprawdzam Thompsona - american india pale ale. Oczekuję więc ferii owocowych aromatów i konkretnej goryczki.

Jeśli ktoś jakimś cudem przegapił amerykańskie kino traktujące o czasach prohibicji, Thompson jest to karabin maszynowy produkowany na początku XX wieku. Pieszczotliwie zwany tommy gunem brał udział w wielu filmach o gangsterach w prochowcach i kapeluszach. Jako, że często poruszamy tutaj tematykę gier, warto nadmienić, że tommy gun wystąpił też w grach gangsterskich. Najlepiej pamiętam go z pierwszej części Mafii gdzie siał ogromne zniszczenia. 

Ale dość dygresji, przejdźmy do piwa. Thompson to piwo o ekstrakcie 15 proc. i zawartości alkoholu 6, 2 proc. Niestety na etykiecie nie podano najważniejszej dla tego stylu piwa informacji - o ilości IBU. Do chmielenia użyto Centenniala, Chinooka, Ahtanum i Cascade'a. Etykieta ładna jak wszystkich piw z "militarnej serii". 

W barwie piwo jest jasnobursztynowe ze złocistymi refleksami. Klarowności brak. Piana ładna, dobrze się utrzymuje. Ma kolor biały i jest średniopęcherzykowa. 

Na pierwszy rzut nosa w aromacie ujawniają się mocne nuty karmelowe i cytrusowe a także owoców tropikalnych. Szczególnie wyraźny jest zapach owoców mango. Jednak zdecydowanie przeważa tutaj karmelowość. Jak dla mnie jest trochę za wysoka, a bardziej wyczuwalne powinny być aromaty amerykańskich chmieli. 

W smaku podobnie chociaż tutaj już amerykańskie chmiele robią trochę lepszą robotę. Z naciskiem na "trochę". Faktycznie czuć już tutaj słodycz tropikalnych owoców, ale kiedy ma nastąpić goryczkowa kontra niewiele się dzieje. Goryczka jest średnia. To nie jest to czego spodziewam się po american india pale ale. Jak na ten styl powinna być wyższa. Może dlatego nie podano na etykiecie wartości IBU? Poza tym w piwie nie czuć żadnych wad. Wysycenie jest średnie i to jest ok. 

Cóż, jak na AIPA to piwo nie robi wielkiego wrażenia. Aromat jest jest za mało amerykański, tak jak i goryczka. Co prawda w smaku owoce tropikalne są wyczuwalne ale to jednak za mało. Piwo nie ma żadnych wad i w zasadzie można je wypić tylko po co skoro na rynku są lepsze piwa w tym stylu? Browar Kraftwerk nie schodzi poniżej pewnego, dobrego poziomu ale to piwo chyba nie wyszło im tak jak tego chcieli. Miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy.  

0 komentarze:

Prześlij komentarz