sobota, 4 lipca 2015

Hevelka - nadmorski festiwal z potencjałem


Swojego festiwalu piwnego doczekał się w końcu Gdańsk. Skorzystałem z okazji, że weekend spędzałem w Trójmieście i na kilka godzin wpadłem na halę AmberExpo. 

Hevelka jest pierwszą imprezą dla fanów piwa w Trójmieście. Głównym sponsorem imprezy był Stary Browar Kościerzyna, który jest tak naprawdę kompleksem na który składają się: hotel, restauracja, centrum konferencyjne, centrum handlowe i oczywiście browar. Kościerski browar promował na festiwalu swoje piwa niefiltrowane: Keller, Pszeniczne i Ciemną 10.

Festiwal odbywał się w dniach 26-27 czerwca (piątek i sobota) w jednej z hal AmberExpo położonej w bezpośrednim sąsiedztwie PGE Areny na gdańskiej Letnicy. Dojazd do miejsca festiwalu zajął kilkanaście minut tramwajem z Dworca Głównego. W związku z tym, że wraz ze znajomymi, również fanami piwa (dziękuję zwłaszcza Michałowi Biandze za pożyczenie aparatu, bez niego ta relacja byłaby o wiele uboższa) wpadłem na festiwal dość późno ominęły nas długie minuty czekania w kolejce. Po uiszczeniu opłaty za bilet (5 zł) weszliśmy do środka. 

Stanowiska browarów ustawiono wokół ścian a na środku poustawiano stoły i ławki do siedzenia. Dzięki temu można było krążyć wokół hali odwiedzając różne stanowiska i łatwo znaleźć miejsce gdzie można usiąść i odpocząć albo w spokoju delektować się piwem. Oprócz browarów na miejscu były także inne atrakcje: można było spróbować suszonej wołowiny z Meat Makers, zobaczyć pokaz mody historycznej, poznać jak wygląda warzenie piwa z zacieraniem słodu i wziąć udział w kilku prelekcjach dotyczących np. degustacji piwa. 


Poznajecie tych dwóch panów? ;)

Browary rzemieślnicze stawiły się licznie. Oprócz niejako "domowego" browaru Brodacz obecne były m. in. Doctor Brew, Nepomucen, Olimp, Perun, Pinta, Profesja, Raduga, Reden i Spirifer. Ciekawostką było na pewno stanowisko Browaru Spółdzielczego w Pucku, który jest pierwszym spółdzielczym browarem w Polsce (a szóstym na świecie). Z dwunastu zatrudnionych tam osób dziesięć to osoby niepełnosprawne. Pracujący w browarze przeszli warsztaty terapii zajęciowej. W 2015 r. browar ma w planach zatrudnić dodatkowo 8 niepełnosprawnych. Na festiwalu swoje miejsce znalazły tez browary regionalne: Amber, Kormoran czy Browar Zamkowy Cieszyn. Spośród zagranicznych gości swoje stanowisko miała rosyjska Baltika. Browary Alchemist, Evil Twinm Mikkeller i inne dostępne były na stanowisku Zaklętych Rewirów.  


Grodziskie 7, 7

Udało mi się spróbować kilku piw w tym dwóch z browaru Nepomucen, który staje się powoli jednym z moich ulubionych browarów. Na początek poszło American Pale Ale - stylowe w smaku, z odpowiednią barwą i aromatem. Nuty nowofalowych chmieli mogłyby być bardziej wyraziste ale i tal było ok. Na drugi ogień poszło Grodziskie 7,7 Blg - czyli takie jakie tradycyjnie warzono. To piwo w poprzedniej wersji próbowałem już na WFP i wtedy bardzo mi smakowało. Teraz było jeszcze lepiej, wędzonka była bardziej wyczuwalna, a mimo to piwo nadal pozostało lekkie. Jak dla mnie rewelacyjne piwo. Następny był kolejny produkt kooperacji browaru Pinta z Brasserie du Pays Flamand - Król Lata/le Roi de l'Ete. Witbier na płatkach owsianych to odważny pomysł. W smaku nie było najgorzej jednak nie jestem pewien czy płatki owsiane spełniły swoje zadanie. Nie załapałem się już niestety na Kwas Beta. Kolejnym spróbowanym piwem był Łan Wheat z browaru Reden - piwo pszeniczne na amerykańskich chmielach było bardzo orzeźwiające i cytusowe. W sam raz na upały. Na koniec spróbowałem Inżyniera od Profesji. Styl rzadko u nas spotykany - dortmunder export - zrobił na mnie całkiem dobre wrażenie. Inżynier charakteryzował się nieco większą pełnią niż poprzednie piwa i większą alkoholowością. Akcenty słodowe i chmielowe dobrze zbalansowane.


Heweliusz patrzy czy pijesz dobre piwo

Parę rzeczy można byłoby poprawić. Festiwal był tylko w piątek i sobotę. Fajnie byłoby gdyby przedłużono go o jeszcze jeden dzień. Wiem, że w niedzielę zostają już tylko zlewki i przychodzą w większości rodziny z dziećmi ale może część ludzi rozłożyłaby sobie wizytę na kilka dni i przyszła też w niedzielę. Osobiście prawie przez cały weekend byłem zajęty i udało mi się wygospodarować tylko trzy godziny na Hevelkę ale jeśli festiwal byłby też w niedzielę na pewno wpadłbym. Mogłaby pojawić się też większa liczba browarów rzemieślniczych. Kilku dużych graczy na kraftowym rynku faktycznie brakowało. Ale zapewne organizatorzy popracują nad tym do przyszłego roku. 

Podsumowując Hevelka nie jest jeszcze imprezą tej rangi co Beer Geek Madness czy Warszawski Festiwal Piwa ale ma wszystko aby się taką stać. Początek lata nad morzem to świetny czas na organizację różnych imprez i dobrze, że pojawiają się też imprezy dla beergeeków. Myślę, że przy następnej edycji Hevelka jeszcze bardziej rozwinie swoje skrzydła i pokaże swój pełen potencjał. Trzymam kciuki! 













0 komentarze:

Prześlij komentarz