piątek, 16 stycznia 2015

Foszasty Olbrzym - piwo made in Chmielogród

Chmielogród to tajemnicze miejsce w fantastycznej krainie gdzie można spotkać elfy, krasnoludy, trolle i smoki. Magiczny świat piw stworzył Browar Piwna z Gdańska. Ostatnio zapoznałem się z najnowszym bohaterem tej opowieści.

Browar Piwna i gdańska Degustatornia stworzyli krainę rodem z opowieści fantasy, w której fani tego gatunku literatury na pewno szybko się odnajdą. Szczerze mówiąc, jako fan fantastyki już za sam ten pomysł mają u mnie plusa. Twórcy Chmielogrodu kreują tajemniczą atmosferę i mają nam do opowiedzenia historię której bohaterami są fantastyczne stwory.

Mieliśmy jak dotąd okazję spotkać się z kilkoma piwami sygnowanymi marką Chmielogrodu (i kolejnymi postaciami), a Foszasty Olbrzym jest kolejnym z nich. Jest to piwo uwarzone w stylu AIPA, ma 14 stopni Plato i 5, 8 % alkoholu. Goryczka na poziomie 70 IBU. Jak przystało na porządną amerykańską wersję IPA piwo doprawiono chmielami Tomahawk, Citra, Simcoe i Centennial.



Etykieta piwa od razu rzuca się w oczy. Pasuje do kreowanego przez Browar Piwna świata. Widać, że ktoś się przy niej napracował - taki wizerunek olbrzyma równie dobrze mógłby pojawić się na okładce książki fantasy. Przy okazji zauważyłem, że piwo ma dość szybki termin spożycia - zaledwie do końca stycznia.

Foszasty ma miedzianą, lekko opalizującą barwę. Piana jest bardzo skromna. Ledwo okrywa powierzchnię piwa średniej wielkości pęcherzykami. Nie utrzymuje się zbyt długo i tworzy zaledwie symboliczną koronkę na szkle. Jak się okazuje nie jest to moje odosobnione spostrzeżenie gdyż inni pijący też zaobserwowali dość ubogą pianę. Zdecydowanie nie jest to najmocniejszy element tego piwa, ale przecież nie zawsze o pianę chodzi.

Aromat jest standardowy dla tego stylu piwa. Co prawda początkowo z butelki wyczuwałem żelazo jednak po przelaniu do szkła aromaty były już poprawne. Na pierwszy rzut nosa wyczułem nuty cytrusowe, owoców tropikalnych (przede wszystkim ananas). W drugiej kolejności nuty żywiczne i ziołowe wywodzące się od chmielu (zasługa Simcoe).

W smaku piwo konkretnie goryczkowe, cytrusowe i nieco ziołowe. Ananas nie odgrywa już takiej roli, teraz lepiej wyczuwalne są nuty grapefruita. Całkiem mocna chmielowość. Gdzieś dalej jest wyczuwalna podstawa słodowa. Goryczka konkretna, żywiczna i garbnikowa lecz niezbyt długo zalegająca. Poza tym nie jest jakoś specjalnie skontrowana ale mi to nie przeszkadza. Piwo nie jest zbyt treściwe i pije się je lekko. Mimo sporej goryczki jest dobrze pijalne. Wysycenie na poziomie średnim, jak dla mnie optymalnie.

W segmencie american india pale ale mamy już dość sporo piw i naprawdę ciężko jest tutaj wymyślić  coś nowego. Foszasty Olbrzym nie próbuje eksperymentować z AIPA ale mimo to jest godnym reprezentantem tego stylu. Goryczka na odpowiednio wysokim poziomie zapewnia fajne doznania. Szczerze zachęcam do spróbowania tego piwa, zwłaszcza, że termin przydatności do spożycia goni ;) Oby w Chmielogrodzie dobrze się wiodło!

0 komentarze:

Prześlij komentarz