piątek, 21 sierpnia 2015

Pinta Kwas Gamma - maliny na kwasie


Pinta kontynuuje swój kwaśny alfabet tym razem dodając trochę słodkości do piwa. Kwas Gamma z dodatkiem malin ma gasić w pragnienie w upalne dni. Jak wyszło?

Zastanawiam się czy Pinta ma zamiar przelecieć cały grecki alfabet i co wymyślą przy Kwasie Omega (hohoho). Póki co kolejne kwasy są bardzo oryginalne i ciekawe. Najcieplej został przyjęty Kwas Alfa. Kwas Beta nie każdemu smakował (chociaż nam akurat tak).  W ogóle warto zauważyć, że moda na piwa kwaśne stała się już faktem. Jeszcze jakiś czas temu powtarzałem żartobliwie, że "sour is a new hoppy" a teraz okazuje się, że to wcale nie żart. Swoje wariacje na temat piw kwaśnych wypuszczają Artezan (Jam Session), Bazyliszek (Czarna Mańka, Kwach), a niedługo piwo w stylu gose ma wypuścić browar Olimp. Oczywiście nadal popularne są piwo mocno goryczkowe, ale jakiś czas temu nie było na rynku tyle piw kwaśnych. Może to tylko letnia, sezonowa moda, a może piwa kwaśne zostaną z nami na dłużej. Zobaczymy. 

Kwas Gamma to raspberry sour czyli kwaśne piwo malinowe. A w zasadzie z dodatkiem świeżo wyciśniętego soku z malin. Do tego procederu użyto aż 1000 kg tego owocu więc można obiecywać sobie wiele. Oczywiście czym byłby pintowy kwas bez bakterii kwasu mlekowego. Biorąc pod uwagę, że same maliny potrafią być dość kwaśne można spodziewać się prawdziwej kwaśnej bomby. 

Etykieta wpasowuje się w kwaśną serię Pinty i jest ok. Do uwarzenia piwa użyto słodów: jęczmiennego, pale ale i Carahel. Nachmielone jest francuskim Strisselspaltem i niemieckim Tettingerem. Obowiązkowo bakterie Lactobacilius Helveticus. Drożdże to Safale US-05. Ekstrakt wynosi 13,1 % a zawartość alkoholu to 5 %.

Piwo nalewa się z zaledwie symboliczną pianą, która po chwili znika i zostawia tylko lichą obrączkę na powierzchni. O lacingu nie ma mowy. Gamma ma barwę jasnoczerwoną, podobną do czerwonego kisielu lub zawiesistego, domowego kompotu. Pozostaje nieprzejrzyste. 

W zapachu uwydatnia się przede wszystkim kwaśność. Bakterie kwasu mlekowego robią swoje i w tym aspekcie wszystkie trzy kwasy są do siebie podobne. Tutaj jednak można jeszcze wyczuć aromat zarówno świeżych malin jak i domowego soku malinowego. Chciałoby się jednak, żeby był on nieco bardziej wyrazisty.


W smaku również jako pierwszy uderza kwas. Jest on wyraźniejszy niż w poprzednich piwach. Widać, że maliny tylko wzmocniły odczucie kwasowości i dobrze - dzięki temu piwo jest bardziej wyraziste i rześkie. Owoce również są dobrze wyczuwalne, chociaż mają posmak jakby nieco sfermentowany. Piwo jest lekkie i wodniste. Wysycenie jest średniowysokie - takie jak powinno być przy tego typu piwach. Wyczuwalna też jest lekka cierpkość owoców. Goryczki oczywiście nie ma. 

Kwas Gamma to całkiem solidne piwo. Świetnie gasi pragnienie w letnie dni i dodaje do piwa nutę słodyczy. Co prawda spodziewałem się większego udziału malin w smaku, ale i tak jest całkiem nieźle. Mi piło się je dobrze i zapewne Wam również. Polecam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz