poniedziałek, 29 czerwca 2015

Perun/Behemoth Profanum - nie taki diabeł straszny


Sacrum i Profanum. Dwie odrębne, nieprzenikające się sfery ludzkiego życia. A od niedawna również dwa piwa uwarzone przez browar Perun dla metalowego zespołu Behemoth. Zagłębiliśmy się już w aspekt Sacrum, najwyższa pora sprawdzić, co kryje w sobie Profanum.

Kilka słów o genezie współpracy browaru Perun i Behemotha, a także innych przykładów piwno - muzycznych aliansów, napisałem przy okazji recenzowania, bardzo dobrego swoją drogą, piwa Sacrum. Tym razem bez zbędnego przedłużania przejdę więc do oceny mroczniejszego wcielenia tej intrygującej kooperacji.     

Piwo już w butelce prezentuje się świetnie, co w dużej mierze jest zasługą bardzo ładnej etykiety. Nawet kapsel pasuje kolorystycznie, zarówno do naklejki jak i do barwy samego piwa. A wspominając o piwie - jest ono nieprzejrzyście czarne ("czarne jak dupa szatana" powiedziałby Nergal), z brunatnymi przebłyskami. Piana bardzo szybko opadła do zaledwie cienkiego kożuszka.

Pod względem aromatu piwo nie odbiega od kanonów black IPA. Są tu cytrusowe nuty chmielowe, które zdecydowanie wybijają się na pierwszy plan, jest czekolada, nie brakuje również zapachów typowych dla słodów palonych.  

     
     
Natomiast po wzięciu pierwszego łyka, piwo okazuje się być dość zaskakujące. Przede wszystkim jest bardzo lekkie, może nawet nieco wodniste. Cóż, 13% ekstraktu wag. robi swoje. W pierwszej chwili trochę się zawiodłem, bo liczyłem raczej na uderzenie chmielu i paloności z najniższego kręgu piekieł, tymczasem Profanum jest łagodne niczym jasełkowy diabełek. Ale kiedy już przełamałem swoje opory wynikające z przyzwyczajenia do bardziej ekstraktywnych i intensywnych czarnych IPA, stwierdziłem że w sumie pije mi się Profanum bardzo dobrze. A piwo szybko zniknęło z kieliszka.

Główną rolę w smaku Profanum grają ciemne słody, w tym przypadku kojarzące mi się z gorzką czekoladą i kakao w proszku. Dobrze wyczuwalna jest również nuta przypominająca prażone ziarna słonecznika, a pochodząca z użycia słodów palonych. Chmiel pozostaje w tle, wzbogacając bukiet o smaki owoców tropikalnych i pomarańczy. Goryczka jest delikatna, co nawet pasuje do koncepcji całości. Wysycenie jest również niezbyt wysokie.

Za podsumowanie doskonale posłuży fakt, że piwo wypiłem zdecydowanie szybciej niż pisałem ten wpis. Czyli bardzo szybko. Profanum to bardzo smaczna black IPA w wersji "light", która powinna posmakować nie tylko piwnym geekom ale też profanom, którzy z piwem rzemieślniczym nie mają na co dzień do czynienia.

0 komentarze:

Prześlij komentarz