Dawno, dawno temu trzej czcigodni rycerze posilali się po trudach
turnieju rycerskiego w karczmie mojego pradziada…
Tak swoją historię zaczyna Wojtek
Solipiwko (tak, on się tak naprawdę nazywa), piwowar domowy i twórca browaru
Solipiwko z Wrocławia. Niedawno miejsce miała premiera jego pierwszego piwa
Sweet Nygus. Solipiwko trafił z premierą w sam raz na czas, gdy zaczęły się
jesienne chłody i nastał najlepszy czas na picie stoutu. Browar Solipiwko
prezentuje jego bardziej treściwą odmianę – milk stout. Nazywane też cream
stoutem lub sweet stoutem swoją nazwę zawdzięcza dodawaniu laktozy, co sprawia,
że piwo ma charakterystyczny posmak mlecznej słodyczy.
Jak możemy przeczytać na etykiecie
piwo uwarzono ze słodów pale ale, monachijskiego, karmelowego, czekoladowego,
black, pszenicznego jasnego a także z dodatkiem płatków jęczmienia i
wspomnianej wcześniej laktozy. Piwo jest chmielone polskimi chmielami – Marynką
i Lubelskim. W procesie fermentacji użyto drożdży Safbrew S-04.
Po nalaniu piwa widać dość ładną,
beżową pianę. Piana jest średnio- i drobnopęcherzykowa i nie utrzymuje się zbyt
długo. Piwo jest jednolicie czarne. W aromacie przeważają nuty kawowe i palone. Dopiero
po chwili w aromacie można wyczuć lekki, słodki zapach mleka.
W smaku również najbardziej dominują
nuty kawowe i palone, chociaż te drugie nie są zbytnio inwazyjne. Najbardziej
wyczekiwany smak mleka daje o sobie znać dopiero na finiszu. Nie jest to jednak
smak zbyt słodki i dobrze komponuje się z wcześniejszymi akcentami kawowymi.
Całość można porównać w smaku do kawy z mlekiem. Zastosowanie tradycyjnych
polskich chmieli sprawiło, że piwo nie ma dużej goryczki.
Nie
mam do niego większych zastrzeżeń, oprócz tego, że akcenty mlecznej słodyczy
ujawniają się jednak dopiero na końcu i nie są zbyt intensywne jak na ten styl
piwa. To powoduje też, że nuty kawowe są dominujące jednak nie na tyle, żeby przypominały coffee stouta.
Mimo tego drobnego mankamentu piwo jest bardzo
pijalne. Brak tak dosadnej słodyczy sprawia, że piwo nie jest zbyt ciężkie. Nie
jest też zbytnio nagazowane, co sprawia, że piwo jest raczej „lekkim” milk
stoutem. Na pewno jest warte spróbowania i godne polecenia – tym bardziej, że
na naszym rynku piwnym niewiele można spotkać milk stoutów. Brawa więc dla
Wojtka Solipiwko i życzymy wielu sukcesów w kolejnych warzelniczych przygodach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz