Przeciwko Fundacji Instytut Reportażu
Zacznijmy jednak od sprawy nieco dawniejszej. Pod koniec października
gruchnęła wiadomość, że Marek Jakubiak, w imieniu spółki Browary Regionalne
Jakubiak, zwraca się do Fundacji Instytutu Reportażu, z wezwaniem do
naprawienia szkody, którą miała wyrządzić spółce poprzez czyn nieuczciwej
konkurencji.
Czym jest czyn nieuczciwej konkurencji? Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej
konkurencji, w artykule 3 definiuje to pojęcie jako "działanie
sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes
innego przedsiębiorcy lub klienta". Następnie wymienia w
szczególności, niektóre czyny nieuczciwej konkurencji. Marek Jakubiak powołuje
się zwłaszcza deprecjonowanie produktów
i namawianie do niedokonywania ich promocji czy sprzedaży oraz utrudnianie dostępu do rynku.
I tu pojawia się problem, gdyż wielu prawników uważa, że nie wystarczy aby
czynu dokonał jakikolwiek inny przedsiębiorca. Pomiędzy takimi podmiotami powinna
zachodzić konkurencja, a więc walka o rynkową pozycję. Trudno mówić o
konkurencji między browarami regionalnymi i fundacją, a skoro trudno mówić o
konkurencji, to tym bardziej nie można mówić o konkurencji nieuczciwej. Żądania
Jakubiaka są tym bardziej bezpodstawne, że ciężko wskazać rolę fundacji w
zorganizowaniu całej akcji. Wystarczy, że jej organizatorzy stwierdzą, że działali jako osoby
prywatne i wtedy o żadnej konkurencji w ogóle nie może być mowy.
Kolejna kwestia to fakt, że czyn nieuczciwej konkurencji musi być niezgodny
z prawem lub dobrymi obyczajami. Wskazanie bezprawności czynu byłoby bardzo
karkołomnym zadaniem. Nie ma żadnego przepisu zabraniającego wylewania piwa,
bojkot konsumencki również nie jest w żaden sposób zakazany, a nawet staje się
pewnego rodzaju zwyczajem w gospodarce rynkowej. Przykładem może być choćby
wzywanie do bojkotu sieci sklepów Empik.
A dobre obyczaje? Ciężko mi wskazać jakiekolwiek, które zostały w tej
sytuacji naruszone, zwłaszcza w kontekście słów Marka Jakubiaka, które stały
się przyczynkiem całej akcji. Przedsiębiorca wypowiadając się publicznie w
mediach, na temat bądź co bądź kontrowersyjny, w dodatku wyrażając swoje
poglądy w dość wulgarny sposób, nie może dziwić się, że jego słowa stają się
obiektem krytyki i zdecydowanego sprzeciwu.
Nawet gdyby sąd zakwalifikował akcję wylewania piwa jako czyn nieuczciwej
konkurencji, Marek Jakubiak sam dał swoim przeciwnikom broń do ręki, przyznając
że sprzedaż piw Browarów Regionalnych Jakubiak, na skutek całego
zamieszania, wzrosła. Jak w tym wypadku mówić o naruszeniu interesu
przedsiębiorcy, który musiałby się wiązać ze stratami, choćby potencjalnymi?
fot. portalspozywczy.pl |
Złośliwi mogliby stwierdzić, że wobec tylu argumentów, których można użyć
przeciwko treści wezwania, cała akcja miała jedynie na celu zwiększenie
zainteresowania Markiem Jakubiakiem i markami jego piw. Zwłaszcza, że o pozwie
na razie cicho.
Przeciwko Tomaszowi Lisowi
Głośno za to o pozwie o naruszenie dóbr
osobistych przeciwko Tomaszowi Lisowi, redaktorowi naczelnemu tygodnika
"Newsweek", który według medialnych doniesień miał trafić do Sądu
Okręgowego w Warszawie. Marek Jakubiak ma domagać się 100 tyś. złotych, usunięcia artykułu ze stron internetowych i
przeprosin za informację o jego rzekomych związkach ze światem przestępczym.
W artykule pt. "Dygotki husarza"
tygodnik zasugerował, jakoby przedsiębiorcy miały pomagać na początku kariery
osoby związane z gdańskimi przestępcami. Nie wnikając w treść artykułu (gdyż i tak mój wpis będzie bardzo długi), Marek
Jakubiak argumentuje, że prokuratura badała majątek spółki, a jemu nie zostało mu udowodnione żadne przestępstwo.
Oskarżenia są poważne, a ich skutki mogą mieć wpływ na przyszłą działalność przedsiębiorcy, trudno więc się dziwić, że Marek Jakubiak zdecydował się wystosować pozew o naruszenie dóbr osobistych. Pozostawienie tej sprawy stawiałoby go przecież w bardzo niekorzystnym świetle. Przedstawiciele Ringier Axel Springer bronią się jednak powołując na prawo do swobody wypowiedzi. Mamy więc starcie dwóch wielkich wartości, które trzeba będzie rozważyć.
Należy pamiętać, że barierą korzystania z wolności słowa przez dziennikarzy jest art. 12 Prawa prasowego, według którego są oni zobowiązani są do zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzenia zgodności uzyskanych wiadomości lub podania ich źródła.
Sąd będzie musiał ocenić czy zachowanie Tomasza Lisa było zgodne z powyższymi wymaganiami. Co więcej, nawet jeśli informacje zawarte w artykule były prawdziwe, wciąż może zachodzić bezprawność działania dziennikarza, znaczenie ma też forma i sposób ujęcia materiału. Nie zawsze chroni go także działanie w imię interesu społecznego, ani tym bardziej dążenie do sensacyjności artykułu. Jak więc widać, wymagania skierowane do dziennikarzy są większe niż wobec innych osób.
fot. se.pl |
Sprawy o naruszenie dóbr osobistych są zwykle skomplikowane i z pewnością będziemy musieli długo poczekać na jej rozwiązanie. W tym wypadku trudno jeszcze mówić o jakichkolwiek szansach, zwłaszcza bez dostępu do twierdzeń i dowodów przedstawianych przez strony.
Podsumowanie
Te dwie różne sprawy wskazują, jak kontrowersyjną osobą jest Marek Jakubiak, który bardzo szybko znalazł sobie zarówno wielu przeciwników, jak i sporą rzeszę zwolenników. Nic dziwnego, że dotknęła go też krytyka, w tym ze strony mediów reprezentujących zgoła odmienne od przedsiębiorcy poglądy. Krytyka też powinna mieć jednak swoje granice, nie może być oparta na pomówieniach czy obrazie czci danej osoby. Czy tak się stało, wkrótce zdecyduje sąd.
0 komentarze:
Prześlij komentarz