No dobra, muszę przyznać, że wcześniej próbowałem beczkowego Dubbla Cieszyńskiego i to piwo zrobiło na mnie całkiem dobre wrażenie. Stwierdziłem, że do oceny powinna jednak trafić wersja butelkowa. A butelki dostać nietrudno, bo znajdziecie je nie tylko w sklepach specjalistycznych, ale i w marketach Tesco. Przy okazji, Tesco w tym roku się nie popisało i Dubbla Cieszyńskiego można było dostać w niektórych sklepach tej sieci już kilka dni przed premierą. Czyżby brak skutecznej komunikacji?
Piwo zamknięte jest w eleganckiej butelce o pojemności 0,33 litra. Etykieta jest zaprojektowana całkiem ładnie, moim zdaniem wygląda zdecydowanie lepiej niż zeszłoroczny Grand Champion.
Dubbel jest w kolorze ciemnej miedzi z wyraźnymi, rubinowymi refleksami. Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się utworzyć praktycznie żadnej piany. W tym stylu piana nie jest najważniejsza, ale na Grand Championie nie było nawet najmniejszego kożuszka. Trochę szkoda, bo nie wygląda to zbyt ładnie.
Za to aromat wypada naprawdę przyjemnie. W wersji beczkowej przeszkadzał mi mocno wyczuwalny zapach alkoholu, w piwie z butelki jest jakby nieco bardziej przykryty, choć wciąż względnie intensywny. Przede wszystkim są tu jednak nuty dojrzałych bananów, suszonych owoców i karmelu. Zapach jest więc słodki i całkiem zachęcający.
Piwo mocno rozgrzewa i ma charakterystyczną, alkoholową goryczkę, która nie wszystkim może się spodobać. Na szczęście, oprócz alkoholu w smaku jest sporo owoców, głównie tych obecnych także w aromacie, czyli bananów i suszonych śliwek, a także przyjemnych i nienarzucających się przypraw.
Całość wypada całkiem nieźle, choć muszę przyznać, że miałbym problem z wypiciem na raz większej ilości tego piwa niż 0,33 litra. Wynika to z faktu, że spora słodycz i nuty alkoholowe w pewnym momencie zaczynają po prostu męczyć.
Mówi się, że dubbel powinien trochę poleżeć, warto więc kupić sobie jedną lub kilka dodatkowych butelek, wsadzić je do piwnicy czy szafy i na dłuższy czas o nich zapomnieć. Koszt niewielki, w Tesco cena piwa to 4 zł, a smak może naprawdę dobrze się przez ten czas ułożyć.
Ja jedną, niewielką buteleczkę sobie zachomikowałem. Recenzji możecie się spodziewać mniej więcej za rok.
Dubbel jest w kolorze ciemnej miedzi z wyraźnymi, rubinowymi refleksami. Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się utworzyć praktycznie żadnej piany. W tym stylu piana nie jest najważniejsza, ale na Grand Championie nie było nawet najmniejszego kożuszka. Trochę szkoda, bo nie wygląda to zbyt ładnie.
Za to aromat wypada naprawdę przyjemnie. W wersji beczkowej przeszkadzał mi mocno wyczuwalny zapach alkoholu, w piwie z butelki jest jakby nieco bardziej przykryty, choć wciąż względnie intensywny. Przede wszystkim są tu jednak nuty dojrzałych bananów, suszonych owoców i karmelu. Zapach jest więc słodki i całkiem zachęcający.
Piwo mocno rozgrzewa i ma charakterystyczną, alkoholową goryczkę, która nie wszystkim może się spodobać. Na szczęście, oprócz alkoholu w smaku jest sporo owoców, głównie tych obecnych także w aromacie, czyli bananów i suszonych śliwek, a także przyjemnych i nienarzucających się przypraw.
Całość wypada całkiem nieźle, choć muszę przyznać, że miałbym problem z wypiciem na raz większej ilości tego piwa niż 0,33 litra. Wynika to z faktu, że spora słodycz i nuty alkoholowe w pewnym momencie zaczynają po prostu męczyć.
Mówi się, że dubbel powinien trochę poleżeć, warto więc kupić sobie jedną lub kilka dodatkowych butelek, wsadzić je do piwnicy czy szafy i na dłuższy czas o nich zapomnieć. Koszt niewielki, w Tesco cena piwa to 4 zł, a smak może naprawdę dobrze się przez ten czas ułożyć.
Ja jedną, niewielką buteleczkę sobie zachomikowałem. Recenzji możecie się spodziewać mniej więcej za rok.
0 komentarze:
Prześlij komentarz